20     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : WORMS 3D



Paweł "Gonzo" Kazimierczak


Wykręcone robaki powróciły w glorii! Wszystkich fanów na początku zapewniam, że będziecie zadowoleni z najnowszej gry, a sceptyków zachęcam do niczym nieskrępowanej zabawy w zabijanie robali. Recenzja ukazuje się u nas dopiero teraz, ale to z tej przyczyny, że testowaliśmy wersję „spatchowaną” nielichą (ponad 50 MB) łatką.



Mechanika zabawy nie uległa znaczącym zmianom, jeśli pominiemy rewolucyjne przejście w trzeci wymiar. Przez wszystkie lata istnienia WORMS`ów na rynku nikt chyba nie przypuszczał, że można to zrobić w sposób nie zubożający klimatu, ani przyjemności wylewającej się z ekranu. Potwierdziło się stare robacze porzekadło: Team 17 potrafi!

DŁUGOŚĆ, SZEROKOŚĆ, WYSOKOŚĆ
Pierwszą wątpliwością jest pytanie o sterowanie naszymi podopiecznymi. Przy zastosowaniu klawiatury i, od czasu do czasu, myszki nie powinniśmy mieć z tym elementem problemu. Misje treningowe dobrze wprowadzają w nowe środowisku i po dosłownie kilkunastu minutach gry każdy gracz będzie w stanie rozegrać partię bez ciągłego popełniania błędów. Poziom trudności jest tak wyważony, że jednocześnie trzeba długo trenować, aby dojść do zadowalającego poziomu. O ile w samych chodzeniu, tudzież skakaniu jesteśmy jeszcze wstanie się połapać, to jeśli przyjdzie nam skorzystać z liny, na pewno będzie problem. Nieraz obejrzymy teksturę podłoża z bliska, lub poszukamy Nemo w otaczających planszę wodach. Ta część jest bardzo trudna do oswojenia i nawet jeśli w poprzednich częściach byliście mistrzami w obsługiwaniu liny, przygotujcie się na ciężką przeprawę. Cena postępu.

Takie są plusy przejścia na trójwymiar

Kolejną zmianą jest celowanie z broni palnych, rzucanie granatów lub zsyłanie nalotów na przeciwne dżdżownice. Do celowania w dwóch pierwszych przypadkach służy klawisz Q, który zmienia widok na FPP. Prawdziwy robaczany shooter! Zapewniam, że wszystko jest intuicyjne i niemal tak łatwe do opanowania, jak poruszanie się. Naloty możemy zsyłać patrząc na mapę z góry. Wszelkie obracania obrazu jak najbardziej dozwolone.

Śliczne, prawda?

ON GADA!
Dźwięki nie uległy żadnym zmianom, jednak, przyznajmy sobie szczerze, ograniczono ich ilość. Pamiętam, jak w WORMS WORLD PARTY dostawałem oczopląsu widząc ogrom różnorodnych flag, dźwięków i hymnów. Teraz jest tego mniej (możemy zdobywać nowe poprzez przechodzenie gry), ale dostajemy naprawdę dopracowane schematy audio. Teksty ‘wormsów’ jak zwykle rozkładają nas na łopatki i robaki co chwila dorzucają coś nowego. Muzyka grająca w tle jest przyjemna, trzyma klimat tej części: wszechogarniający luz i relaks.

TAK CZY NIE?
Twórcy dodali wiele atrakcji. Robale mimiką reagują na wydarzenia na mapie, koncentrują się celując czy ocierają pot z czoła, gdy minie je wrogi pocisk. Takie smaczki wydatnie zwiększają radość gry. W trybie singleplayer dostajemy zestaw misji do przejścia. W ich skład wchodzą zadania, w których trzeba pomyśleć (coś na wzór tych z poprzednich części), ale bez przesady. Oprócz tego mamy zestaw prób na czas (dawniej też to funkcjonowało). Daje to nam możliwość poćwiczenia, a przy okazji nauczenia się różnych trików.
W skład prób wchodzą też deatchmatch`e w ilości dziesięciu sztuk ze wzrastającym poziomem trudności. Ostatnim trybem jest trening przeznaczony dla nowicjuszy. Najlepsza zabawa zaczyna się oczywiście w sieci. Gra z żywym, przeciwnikiem jest nie do opisania, musicie sami spróbować. Odjazdy gwarantowane! Porównywalne wrażenia daje walka z kolegą na jednym komputerze, więc jeśli nie macie sieci, to i tak niewiele tracicie.

Już za kilka miesięcy będzie tak za oknem

Moje odczucie po kilkutygodniowym obcowaniu z produktem Team 17 jest pozytywne, choć mam jedno poważne zastrzeżenie. Z jednej strony dostajemy grę dopracowaną, z wieloma atrakcjami (np. świetnymi filmami FMV w przerwach misji). Z drugiej widać wyraźnie, że producent obliczył swoje zyski na jeszcze kilka części, bo w wersji 3D usunięto tyle naprawdę fajnych gadżetów (bungee, miotacz ognia). Dodane bronie (bomba klejowa- przykleja się tam, gdzie ja rzucimy) są pomysłowe i dobrze wyważone. Co prawda siła naszego oręża została programowo zmniejszona, ale przy pomocy wbudowanego edytora możemy to łatwo zmienić.

Straszno...

Bronie, które akurat mamy w arsenale możemy oglądać w Robalopedii, czyli przeglądzie narzędzi walki. Opisy broni są napisane z jajem i muszę pochwalić CD Projekt za profesjonalne tłumaczenie. W tym względzie nie mam się do czego przyczepić. Brawa. Podsumowując, namawiajcie sponsorów czyt. Rodziców) na gwiazdkowy prezent, jakim będą Robale w 3D. Nie będziecie zawiedzeni nawet jeśli nie lubicie zręcznościówek.




20     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : WORMS 3D